Jako specjalista w dziedzinie transportu, a jednocześnie Urugwajczyk mieszkający i pracujący od półtora roku w Polsce, chciałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi technologii transportu w obu krajach.
Transport stanowi technologię, niezbędną tak w handlu wewnętrznym, jak i międzynarodowym, a Polska znajduje się w tej dziedzinie w lepszej niż Urugwaj sytuacji, choć i tu napotyka się na wiele sprzeczności.
Jeśli chodzi o różnice, proponuję pozostawić na boku różnice natury kulturowej i historycznej, które oczywiście istnieją one, ale w praktyce mają minimalny wpływ na wymianę handlową i na technologię transportu.
Co stanowi o lepszej, w porównaniu z Urugwajem, pozycji Polski?
posiada ona złoża surowców mineralnych, oraz wykwalifikowane zasoby ludzkie, co umożliwia rozwój zarówno przemysłu ciężkiego jak i przemysłu bazującego na specjalistycznych technologiach,
dysponuje rolnictwem, które wprawdzie wymaga głębokich reform, ale względnie, równomierne rozmieszczenie ludności na całym terytorium kraju (w przeciwieństwie do Urugwaju, gdzie koncentruje się ona w dużych miastach) sprawia, że na wsi nie brakuję rąk do pracy, co powinno przeobrażenia te ułatwić,
posiada wspaniałe porty w Gdańsku i Gdyni,
ma świetnie rozwiniętą sieć kolejową (mam tu na myśli głównie przewozy ładunków), chociaż jakość sieci drogowej wymaga poprawy, z racji położenia geograficznego, już teraz wolumen przewozów na i przez terytorium Polski jest wysoki, i ciągle rośnie.
Na czym polegają sprzeczności?
Podczas kiedy polscy przedsiębiorcy żądają dla swego eksportu maksymalnych gwarancji, tj. np. nieodwołalnych potwierdzonych akredytyw, lub 100% przedpłaty za towar na bazie EX FACTORY, importując zazwyczaj odmawiają otwarcia akredytywy i wymagają długich terminów płatności, tłumacząc to koniecznością udzielania kredytów kupieckich swoim klientom. Nie przestrzegana jest tu reguła wzajemności. A może Polacy myślą, że kiedy zagraniczny nabywca kupuje ich towar nie musi dawać kredytu kupieckiego swoim klientom?
Można już mówić o pokoleniu polskich biznesmenów, którzy zarobili i nadal zarabiają na handlu ze Wschodem (chodzi o kraje dawniej należące do ZSRR), sprzedając na zasadach 100% przedpłaty EX FACTORY. Wynika to oczywiście z chęci zminimalizowania ryzyka. Jednak spora część młodych Polaków z niechęciąodnosi się do nauki rosyjskiego i choć doskonale rozumiem powody takiego podejścia, uważam je za błąd. W przyszłości bowiem z pewnością rozwinie się, przynosząc wiele korzyści handel z Unią Europejską, ale z drugiej strony pojawią się też trudności w postaci różnego rodzaju ograniczeń i kontyngentów, z kolei transakcje z Rosją, która wydaje się w tym względzie mniej restrykcyjna mają szansę wzrosnąć i dlatego nie należy odwracać się do niej plecami.
Wracając do tematu EX FACTORY, ten rodzaj sprzedaży jest ogólnie uznany i znajduje się na liście INCOTERMS pod symbolem EXW, ale system 100% przedpłaty "daję ci towar w zamian za walizkę dolarów" uważany jest za przestarzały, żeby nie rzec anachroniczny. Zniknie on wraz z wejściem nowego pokolenia handlowców i rozwojem sieci banków w Rosji i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak, jak na razie, nie bardzo widać, aby polscy handlowcy przygotowywali się do tych zmian.
Specjaliści (technolodzy) transportu nazywani są w tej części Europy spedytorami, w Urugwaju agentami d/s ładunków. Niektórzy z nich, to prawdziwi profesjonaliści inni, zwykli transportowcy ciągle zdobywający nowe doświadczenia. Wielka różnica jaką widzę porównując Polskę z moim krajem polega na tym, że w tak małym kraju jak Urugwaj importerzy i eksporterzy codziennie dostają oferty na przewozy swoich ładunków, podczas kiedy w Polsce przewoźników trzeba szukać samemu i czekać na sporządzenie oferty.
Transport to też technologia:
Polska dysponuje dużymi możliwościami jeśli chodzi o rozwój transportu, w szerszym rozumieniu również technologii. Redukując czas i koszty przewozu Polska będzie bardziej konkurencyjna eksportując swoje towary.
Transport jest usługą i już sam w sobie stanowi poważne źródło dochodów, a Polska ma szanse stać się liderem w tej dziedzinie, świadcząc usługi innym krajom Europy Środkowej, m.in. tym które nie posiadają dostępu do morza.
Rodolfo C. Suttner
M.I.C.S
Urugwaj.
|